Należę do osób, które lubią firanki na oknach, najlepiej jakieś delikatne, nie mocno zdobione. Mieszkając w bloku nie miałam zbytniego zapału do ich robienia, ponieważ okna zajmowały całe ściany, pracy było dużo, a efekt był średni (wiem bo raz zrobiłam firankę do kuchni, taką 2,20 m na 1,50 m).
Po przeprowadzce do domu mogłam oddać się przyjemności dziergania i kilka prac już powstało. Oto część z nich.
Po przeprowadzce do domu mogłam oddać się przyjemności dziergania i kilka prac już powstało. Oto część z nich.
Obydwie firanki wykonane są z kordonka Maxi, kolor ecri. Ponieważ w holu mam dwa identyczne okna, tą u góry wykonałam w dwóch egzemplarzach, ale tą poniżej już tylko w jednym, bo okna są tak usytuowane, że wręcz ciekawie wygląda jak są różne.
Toaleta również zyskała firankę, która osobiście bardzo mi się podoba. Wykonana jest z kordonka nowosolskiego w kolorze słomy.
Oczywiście najbardziej skorzystała kuchnia, bo zrobiłam do niej już trzy komplety. Niestety nie posiadam zdjęcia jednej z nich, ale jako jedyna wykonana jest w dwóch częściach - zazdrostka i firanka górna.
Pomysł, żeby zazdrostka była półokrągła jest fantastyczny, daje to nieoczekiwany efekt. Wykonana jest również z kordonka nowosolskiego w kolorze słomy.
Jestem pewna, że jeszcze zrobię kilka firanek, ale to za jakiś czas, chwilowo mam inne plany ...
Piękne są! Chyba nie miałabym tyle cierpliwości, aby takie cuda wydziergać :) Tym bardziej podziwiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło, że się podobają ;). Najgorzej zacząć, potem jakoś idzie.
UsuńPiekne firanki, bardzo delikatne. zmysłowe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJa również uwielbiam robić firanki i zazdrostki, mam zaczęte kolejne dwie, ale jakoś nie moge ich skończyć, bo zawsze jest coś ważniejszego do wyrobótkowania :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł tej w toalecie... chyba pomysł ukradnę ;)
Proszę bardzo, kradnij ;)
UsuńW kwestii firanek i zazdrostek zgadzam się z Tobą.
OdpowiedzUsuń