... zamiast kubka gorącego mleka przed snem :). Na szczęście, nie mam problemów ze snem, ale zawsze bardzo podobały mi się te ozdoby.
Przy okazji postanowiłam trochę zagłębić się w temacie i podpytałam ciocię Wikipedię. Zgodnie z wierzeniami Indian z Ameryki Północnej był to amulet, który służył jako sieć do wyłapywania dobrych snów a odstraszania tych złych, które złapane w sieć ginęły wraz z pierwszymi promieniami słońca. Piórka, koraliki czy inne elementy zdobiące łapacz miały przypisane określone właściwości magiczne.
Mój łapacz snów wykonany jest z kordonka nowosolskiego w kolorze umbra, a piórka w dobranych kolorach przymocowane są przy pomocy rzemienia. Myślałam jeszcze o jakiś wstążeczkach, ale nie posiadam obecnie nic co by pasowało, a do tego zdecydowanie wolę minimalizm. Jestem bardzo zadowolona z osiągniętego efektu, nie spodziewałam się, że wyjdzie taki fajny.
Łapacz nie jest duży, ma ok. 18 cm średnicy i jakimś szczęśliwym trafem udało mi się za pierwszym podejściem wybrać wzór serwetki, która bez żadnych przeróbek bardzo ładnie wpasowała się w średnicę obręczy.
Co prawda jest jeszcze wcześnie i słońce (pierwszy raz od kilku dni) ładnie świeci, ale życzę Wam przyjemnych snów :D
Łapacz snów wygląda pięknie, ciekawe czy będzie posiadał też magiczną moc:) Jutro się dowiemy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, ale nie miałam jeszcze przyjemności robić na obręczy. Wydaje mi się to strasznie trudne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza próba i okazało się, że nie jest to wcale takie skomplikowane jak się wydaje :). Poszło sprawniej niż sądziłam.
UsuńSuper jest :)
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńPiękny !!!
OdpowiedzUsuńCudny :))) Mam nadzieję że przyniesie same dobre sny :)))
OdpowiedzUsuńRozpłynęłam się z zachwytu :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękny! :)
OdpowiedzUsuń