Zaczynając dzierganie swojej pierwszej w życiu pary skarpet, nie podejrzewałam, że tak bardzo to polubię. Co prawda zrobiłam dopiero dwie pary, ale w najbliższym czasie planuję kolejne.
Obydwie pary zrobiłam na zamówienie mojego Taty. Fioletowo-różowe dosyć dobrze znoszą intensywne użytkowanie (pomijając dziurę na pięcie wielkości kanionu Kolorado). Ale biorąc po uwagę, że wykonane zostały z włoczki w 100% wełnianej, bez żadnej domieszki, wcale mnie to nie dziwi.
Nauczona doświadczeniem, tym razem wydziergałam piętę z dwóch nitek. Do podstawowej bułgarskiej wełnianej włóczki Harce dodałam wzmocnioną Fabel Dropsa. Pięta wyszła grubsza niż reszta skarpety, ale po założeniu na stopę zupełnie się tego nie wyczuwa.
Skarpety robione są od palców, a ponieważ druty pończosznicze nie należą do moich ulubionych, zdecydowanie prościej robi mi się je na drutach z długą żyłką. Żeby lepiej się układały, zrobiłam dłuższy ściągacz, w dodatku drutami o pół rozmiaru mniejszymi niż reszta skarpety.
Paskudna grypa w połączeniu z zapaleniem zatok wyłączyła mnie na dwa tygodnie z aktywnego życia. Zamiast tygodnia, powstawały prawie miesiąc, ale naprawdę jestem z nich bardzo zadowolona.
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze i życzenia zdrowia ;).
Pozdrawiam serdecznie!
Kasia
Na sam ich widok jest mi cieplej w nogi ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :). Rzeczywiście są cieplutkie :D.
UsuńBardzo fajne! Faktycznie moje wełniane (z cieńszej wełny) też się na pięcie już przetarły. To dobry pomysł dodawać dla wzmocnienia dodatkową nitkę. Z grubej wełny bardzo dobrze się sprawdzają i nic się z nimi nie dzieje. Ale są śliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Wiedziałam od samego początku, że tą nitkę można przerwać jedną ręką, ale nie pomyślałam, że w skarpetkach może się przetrzeć pięta ;). No cóż, człowiek uczy się cały czas :D.
UsuńŚwietne skarpety! Wyglądają super! Sama bym chciała takie mieć - przymierzam się do podkolanówek, może będą wyglądać ładniej, niż te moje zielone hihi
OdpowiedzUsuńDziękuję ;). Podkolanówek nie lubię od dziecka, ale skarpetki bardzo :). Okazuje się, że robiąc tym sposobem nie potrzeba jakiś wielkich umiejętności. Wystarczy właściwie prawe oczko i tyle ;).
UsuńJa jak wydziergałam z samego Fabela to też mi się przetarły na pięcie, a wcale nie nosiłam ich jakoś bardzo dużo, więc wzmocnienie pięt sobie zapamiętam :D
OdpowiedzUsuńCudowne. Szkoda, że nie potrafię ich zrobić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio włóczkę Fabel z zamiarem popełnienia skarpet :))
OdpowiedzUsuńTakże wolę robić na drutach z żyłką. Praca na 5 jest dość uciążliwa.
Świetne skarpety.
Pozdrawiam :))
Nie zrobiłam dotąd ani jednej pary skarpet więc oglądam Twoje i podziwiam.Z takimi skarpetami choroba Ci odpuści 😀
OdpowiedzUsuńFajniutkie są 😊
OdpowiedzUsuńSkarpety są świetne! Wyglądają na naprawdę ciepłe;)
OdpowiedzUsuń