Londoner

To było zauroczenie od pierwszego spojrzenia ... :). Bardzo lubię chusty typu strzałka, nawet te najprostsze, robione tylko ściegiem francuskim. A Londoner łączy w sobie gartnera z bardzo ładnym ażurem.

Chusta wyszła fantastycznie, ale niestety dopiero za trzecim razem. Wymyśliłam sobie, że zrobię wersję wiosenno - letnią. W pierwszej wersji sięgnęłam po bawełniano - bambusową włóczkę Nako Estiva. Praca postepowała bardzo szybko, ale w porę się spostrzegłam, że mam za mało motków. 

Ponieważ nie chciałam czekać na przesyłkę, znalazłam wśród zapasów włóczkę  o tym samym składzie, ale tym razem Alize. Tej nitki miałam pod dostatkiem (nawet przy przerabianiu w dwie nitki, bo jest naprawdę cienka), ale po zrobieniu prawie całej części ściegiem francuskim zauważyłam błąd w czwartym rzędzie. Bardzo poważny błąd, który miał wpływ na całą konstrukcję chusty.

Po spruciu drugiej wersji wyjęłam z szuflady motki fioletowej Mirelli od Włóczek Warmii. Gramatura oraz ilość motków była dokładnie taka, jak wskazana w opisie wzoru. Pewna, że teraz wszystko będzie już dobrze, zabrałam sie za dzierganie. Nie przeszkadzał mi nawet fakt, że jest to czysta wełna merynosowa, czyli idealna włóczka na lato ;).  

Niestety, zabrakło mi nitki na ostatnie 10 rzędów. Ponieważ ten kolor nie był już do zdobycia, musiałam trochę pokombinować. Nawet się udało, sama mam teraz problem, znaleść to miejsce. Ostatecznie nitki zostało może z 30 cm.

To drugi wzór autorstwa Justyny Lorkowskiej, który do tej pory wydziergałam. Przez chwilę obawiałam się rozrysowanego na trzech stronach ażuru, ale wystarczyło tylko zaznaczać kolejne przerobione rzędy i praca szła bardzo sprawnie. 

Pozdrawiam i życzę zdrowia!

Kasia