Kalendarz adwentowy to kolejna przedświąteczna tradycja, która towarzyszy mi od najmłodszych lat. Co roku czekam z utęsknieniem na 1-go grudnia, aby z przyjemnością zjeść cukierka czy czekoladkę. Są to te same słodycze jakie zdarza mi się jeść w ciągu całego roku, ale w tym okresie smakują inaczej i zdecydowanie lepiej :D.
W ubiegłym roku stworzyłam swój własny, szydełkowy kalendarz w którym słodycze pochowane są w woreczkach. Kalendarz jest rozwieszony na kominku, ale ze względu na jego wymiar musiałam ograniczyć ilość woreczków do 12 szt.
Przedwczoraj kupiłam w Lidlu ozdobną taśmę, która lepiej utrzymuje elementy kalendarza niż sznurek zrobiony z kordonka. Nie rozciąga się, a na całej jej długości rozmieszczone są w równych odległościach koraliki i gwiazdki, dzięki którym obciążone czekoladkami woreczki nie przesuwają się.
W przeciwieństwie do I edycji mojego kalendarza, tegoroczny ma nieco inny układ, woreczki są umieszczone w grupach, a nie każdy osobno. Pomiędzy nimi ponownie rozmieściłam różne szydełkowe ozdoby.
Oto kalendarz w całej swej okazałości.
A dla porównania wersja ubiegłoroczna .
Która wersja bardziej się Wam podoba? Może podpowiecie mi co zmienić, żeby wyglądał jeszcze ciekawiej bo ja niestety nie jestem do końca zadowolona. Czekam na pomysły :).
Przesyłam dużo ciepła bo zimno dzisiaj strasznie :).
Bardzo ciekawy pomysł :) wersja tegoroczna podoba mi się zdecydowanie bardziej, ozdoby robią efekt.
OdpowiedzUsuńA ja Ci zazdroszczę takiego tempa dziergania i kominka :) a może spróbuj za rok ze skarpetkami jak taka wersja Ci nie pasuje, a ja chętnie przygarnę tą wersję ;)
OdpowiedzUsuńSkarpetki to świetny pomysł, ale chyba muszę zacząć już je dziergać to do przyszłego roku może się wyrobię. Bardzo ich nie lubię robić :(.
UsuńCudowne obie wersje !!!
OdpowiedzUsuńCudo :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny kalendarz:) Jedna i druga wersja extra:)
OdpowiedzUsuńJej jaki śliczny :) super pomysł :)
OdpowiedzUsuńMi się podobają obie wersje :)
Świetny pomysł :) Mi również podobają się obydwie wersje :)
OdpowiedzUsuń