Śliwkowy kocyk

Całkowicie przypadkowo mijający miesiąc upłynął mi głównie na wykańczaniu zalegających w szafie niewykończonych robótek. Do lnianego komina i limonkowej serwety dołączył właśnie śliwkowy kocyk.


Pierwotnie wcale nie miał być kocem, a swetrem. Wymyśliłam sobie, że  pomimo mojej wielkiej awersji do robienia takich samych elementów, zrobię patchworkowy, rozpinany sweter.  W trakcie tworzenia kolejnych kwadratów mój pomysł bardzo ewoluował. Najpierw zdecydowałam się, że jednak rękawy będą robione w całości, potem tył, aż w końcu stwierdziłam, że zupełnie mi nie odpowiada włóczka.


Akurat tutaj miałam całkowitą rację, bo akrylowych swetrów zasadniczo nie lubię, a szczególnie grubych. Kotek naszej rodzimej firmy Arelan do najgrubszych nie należy, ale cienki też nie jest - w 100 g znajduje się 300 m nitki. W połączeniu z gęstym wzorem, kwadraty wychodziły spore i  dosyć grube. Oczywiście nie potrafię teraz powiedzieć, dlaczego kupiłam tą konkretną włóczkę. Ale ostatecznie pomysł na szydełkowy sweter z elementów upadł zupełnie.


Minęło 1,5 roku (tak!) i oglądając na stronie Juleczkowania.pl torbę wykonaną z kwadratów, doznałam olśnienia. To jest to! Zrobię z mojego swetra torbę. Zabrałam się raźno za pracę i okazało się, że tych elementów starczy mi na dwie takie torby lub jedną wielką. Poza tym, zostały mi dwa całe motki włóczki, na którą nie miałam żadnego pomysłu. Trochę było mi szkoda. Nie wiem skąd wziął mi się ten pomysł, ale stwierdziłam, że najlepiej zrobię, jak przerobię mojego śliwkowego Kotka na kocyk. 


Kocem nie mogę go nazwać, bo jest nieduży, ma ok. 120 cm na 60 cm. Ale bardzo mi się spodobał i przy najbliższej okazji zamówię jeszcze 2 - 3 motki i go powiększę. Nie będzie z tym najmniejszego problemu, wystarczy, że spruję ostatni rząd. Wzór jest najprostszy z możliwych i pozwala na dowolne regulowanie wymiarów.


To jest mój pierwszy w karierze kocyk, zrobiony zupełnie przypadkowo, ale już wiem, że jest to coś co daje mi dużo satysfakcji. Ja zresztą od długiego już czasu wolę robić duże rzeczy. Mniej mnie nużą, chociaż na efekt końcowy trzeba czekać zdecydowanie dłużej.

Została mi jeszcze jedna robótka, która czeka na wykończenie już ponad rok. Ale niestety musi jeszcze poczekać, bo pojawiły się projekty do zrobienia na już.

Pozdrawiam gorąco!
Kasia

Komentarze

  1. Piękny i mój kolor - śliwkowy fiolet - zjawiskowy. Bardzo pięknie wyewoluował Twój kocyk i w pełni rozumiem, dlaczego miał być kocem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Elu ;). Zdjęcia niestety nie oddają tego pięknego odcienia fioletu :(.

      Usuń
  2. Z przeznaczeniem nie wygrasz �� Kasiu! Kocyk piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D. To było olśnienie i dobrze, że z niego skorzystałam :).

      Usuń
  3. Jest rewelacyjny! Szkoda, że go nie zgłosiłaś w Wyzwaniu Szuflady - akurat fiolet teraz potrzebny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). Z tymi wyzwaniami to zawsze jestem spóźniona, ale może kiedyś mi się uda coś zgłosić :D.

      Usuń
    2. Właściwie do dzisiaj jest czas. Jakby zedytować post to jeszcze zdążysz tylko nie wiem czy to zgodne z regulaminem?

      Usuń
  4. Przepiękny. I ten kolor. Fajnie że jednak sweter stał się kocykiem. Ja też nie przepadam za swetrami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Ja bardzo lubię swetry, ale z naturalnych włókien :). Może kiedyś spróbuję go zrobić, ale już nie z akrylu. Właściwie, to fajna byłaby wersja letnia z bawełny lub bambusa.

      Usuń
  5. Jest taki ładny, że żal by mi było go używać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D. Jak na razie tylko na niego patrzę, ale jak go powiększę to pewnie stanie się moim ulubionym kocem :).

      Usuń
  6. Mimo iż, pierwotne przeznaczenie było zupełnie inne, kocyk wyszedł fantastyczny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu :). Czasami warto posłuchać instynktu ;). Sama jestem zaskoczona jak to fajnie wyszło, dlatego mam pewność, że nie będzie to ostatni koc w moim wykonaniu.

      Usuń
  7. „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło „ nawet bardzo dobre bo kocyk śliczny udziergałaś 😀cieszy oczy i otuli kiedy trzeba. Również lubię duże prace ale ich minusem jest czas, a ostatnio narzekam wciąż na jego brak . Ciekawe czym jeszcze nas zaskoczysz ? Pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Sama nie wiem, może coś mi znowu fajnego wpadnie do głowy :D :D.

      Usuń
  8. Na wstępie gratuluję tego, że po takim czasie wykańczasz zaległe robótki :D Kocyk - zarówno jego kolor jak i wzorek wygląda wspaniale :) Piękno tkwi w prostocie :) I jak to człowiekowi potrafi się zmieniać koncepcja podczas pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D. Nie spodziewałam się po sobie takiego zapału do wykańczania zaległości. Ale się udało i mówiąc nieskromnie - jestem z siebie dumna :D.

      Usuń
  9. Wow no to rzeczywiście trochę Ci się plany zmieniły! Kocyk podoba mi się bardzo rozmiar również mój, bo lubię te mniejsze (dziecięce?) kocyki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;). To była bardzo niespodziewana zmiana planów, ale wyjątkowo korzystna :D.

      Usuń
  10. Kocyk przeszedł fantastyczną drogę, zaczynając od swetra :D I chyba wiem, dlaczego skusiłaś się na tę włóczkę - kolor jest obłędny! Sama nie opuściłabym pasmanterii bez motka czy dwóch (no, ewentualnie siedmiu :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Droga była dosyć wyboista ale na szczęście wyszliśmy ze swetro-kocem na prostą ;). Kolor jest genialny jednak na sweter zdecydowanie tylko naturalne włókna. Kocyk to zupełnie inna sprawa, akryl jest ok :).

      Usuń
  11. Piękny kocyk dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz