Do siarczystych mrozów pewnie jeszcze daleko (o ile w ogóle będą), ale bez rękawiczek trochę trudno się obyć. Ponieważ więcej jeżdzę samochodem niż chodzę pieszo, częściej noszę mitenki niż rękawiczki. Jesienne mitenki pokazywałam Wam niedawno, dzisiaj przyszła pora na drugą parę, którą wydziergałam tej jesieni.
Wzór to po raz kolejny moja radosna twórczość, przy czym tym razem wykorzystałam ażur z chusty Grebbe od Yellow Mleczyk. Włóczka Drops Flora jest cieńsza niż wełna z której zrobiłam poprzednie mitenki. Ale czasami potrzebna jest taka lżejsza, ale równie ciepła wersja.
Noszę je już prawie trzy tygodnie, nie rozciągły się zbytnio, a także nie zauważyłam żadnych śladów zmechacenia. Razem z chustą tworzą bardzo ciepły, a jednocześnie delikatny komplet, idealny na chłodniejszą aurę.
Pozdrawiam serdecznie!
Kasia
Niezwykłe!
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo!
Usuńkurczę Kochana, cudowne! wygladaja na takie delikatne, kobiece :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :D. Takie są w rzeczywistości, a pomimo swojej delikatności są wystarczająco ciepłe.
UsuńBardzo ładne mitenki.
OdpowiedzUsuńSama nabrałam chęci na zrobienie sobie podobnych.
Pozdrawiam :))
Dziękuję :).
UsuńJa słyszałam, że czeka nas zima trzydziestolecia! I właśnie jej życzę wszystkim dziewiarkom - będziemy miały szansę błysnąć urobkami :D :D
OdpowiedzUsuńO nie, nie, nie!!!! Żadnej zimy trzysdziestolecia :). Marzy mi się śnieg, słońce i max. -10, ale to wszystko :D. W takich warunkach tez damy rade zabłysnąć ;).
Usuń